piątek, 28 lutego 2014

Zakochana w GREEN smoothies!

Długo nie mogłam przekonać się do tego, by razem z owocami zmiksować szpinak. Miałam jakąś wewnętrzną blokadę, bo zawsze jadłam go z czosnkiem, mięsem, serkiem. Dopiero dzisiaj zobaczyłam ile straciłam do tej pory! Moje pierwsze koktajle ze szpinakiem wyszły przepyszne i przepiękne! Do przygotowania wcale nie potrzeba nam super drogiego sprzętu- mi wystarczył litrowy słoik i blendująca końcówka miksera.  

Składniki:
  • garść szpinaku baby
  • banan
  • jabłko
  • pomarańcza
  • łyżka miodu
  • odrobina cynamonu
  • pół szklanki wody
Kroimy na mniejsze części, wrzucamy do słoika, miksujemy i delektujemy się naszym nektarem bogów!





Green smoothies to:
  1. Naturalna dawka energii- dzięki cukrom zawartym w owocach.
  2. Wspomagacz odchudzania- jeśli zastąpimy nimi niezdrowe przekąski.
  3. Bomba witaminowa- wzmocnienie dla organizmu.
  4. Eliksir młodości- dzięki antyoksydantom
  5. Najlepszy fast food :) 







poniedziałek, 24 lutego 2014

OPŁACALNA INWESTYCJA

Inwestowanie w siebie jest chyba najbardziej opłacalną inwestycją. Mamy jedno ciało i jeden umysł- nasz organizm powinien być zatem naszą świątynią. Ostatnimi czasy zrobiłam dla siebie więcej niż kiedykolwiek. Postawiłam na czysty egoizm i wcale nie żałuję. Uważam, że każda osoba powinna raz na jakiś czas odbyć taką terapię- grać w ulubione gry, jeść ulubione potrawy, chodzić w ulubione miejsca, robić rzeczy które sprawiają przyjemność, pobyć trochę sama ze sobą- rozmyślać, planować, samorealizować się. Gdy czujemy się dobrze ze sobą, jesteśmy lepszymi ludźmi. To jak się czujemy wpływa na to, jak wyglądamy- nie odwrotnie.

W przemianę zainwestowałam dużo pracy i dużo czasu. Zaczęłam od zera, z niczym oprócz motywacji i myśli, że tym razem mi się uda. Ćwiczyłam w piżamie i adidasach z dna szafy ;) Porzucając złe nawyki zaoszczędzałam czas i pieniądze- mogłam zatem inwestować w nowe, dobre. I tak to zaczęło się zapętlać- kupowałam potrzebne mi przedmioty, by móc się rozwijać i ćwiczyć, potem rozwijałam się i ćwiczyłam, by to co kupiłam, nie stało na półce i nie zbierało kurzu. To niezła motywacja!

Po 4 miesiącach w końcu mogę wydzielić w szafie półkę motywacyjną! :) Oto moja kolekcja:

Kalendarz Martyny Wojciechowskiej, książka Ewy Chodakowskiej, "Sekret" Rhondy Byrne i dziennik z motywującą okładką.

Marzę, że kiedyś do ćwiczeń będę mogła ubrać się tak:



piątek, 21 lutego 2014

Sekret idealnej wagi.

"By przyciągnąć idealną wagę i mieć doskonałe ciało przy zastosowaniu Procesu Twórczego, przestrzegaj następujących kroków:

  • Krok pierwszy:
Przechowuj w umyśle obraz samego siebie, gdy osiągniesz tę idealną wagę. Przywołaj obrazy swojej osoby w takiej, postaci, jeśli możesz, i przyglądaj im się często. Jeśli nie, to przywołaj obrazy ciała, jakie chciałbyś mieć, i patrz na nie często. Musisz uwierzyć, że otrzymasz i że masz już doskonałą wagę. Musisz sobie wyobrażać, udawać, fantazjować, zachowywać się tak, jakbyś już osiągnął idealną wagę. Musisz widzieć samego siebie z idealną wagą.
  • Krok drugi:
Napisz na kartce pożądaną liczbę kilogramów i umieść ją na wskaźniku swojej wagi albo nie waż się w ogóle. Nie zaprzeczaj myślami, słowami i postępowaniem temu, o co prosiłeś. Nie kupuj ubrań odpowiadających rozmiarami Twojej faktycznej wadze. Miej wiarę i skup się na ubraniach, jakie zamierzasz kupić. Przyciąganie idealnej wagi jest tym samym co zamawianie z katalogu Wszechświata. Przeglądasz katalog, wybierasz odpowiednią dla siebie wagę, zamawiasz ją i otrzymujesz. Postaw sobie za punkt honoru szukanie, podziwiane i wewnętrzne wychwalanie ludzi, którzy odznaczają się wagą, jaka jest dla Ciebie idealna. Wypatruj ich, gdyż podziwiając takich ludzi i żywiąc uczucia z tym związane, przyciągasz to do siebie. Jeśli widzisz ludzi z nadwagą, nie obserwuj ich, tylko natychmiast przestaw swój umysł na obraz samego siebie w doskonałym ciele i odczuwaj to.
  • Krok trzeci:
Musisz czuć się dobrze. Musisz czuć się dobrze w odniesieniu do siebie samego. Jest to ważne, ponieważ nie możesz przyciągać idealnej wagi, jeśli z powodu swojego ciała czujesz się źle. Jeśli towarzyszy Ci takie uczucie, to jest ono niezwykle silne i będziesz przyciągał podobne. Nigdy nie zmienisz swego ciała, jeśli będziesz wobec niego krytyczny i znajdował w nim wady - w rezultacie przyciągniesz jeszcze wyższą wagę. Wychwalaj i błogosław każdy centymetr kwadratowy swojego ciała. Myśl tylko o tym co w Tobie doskonałe. Kiedy masz takie myśli, kiedy żywisz pozytywne odczucia w stosunku do siebie, nadajesz na częstotliwości swojej doskonałej wagi i przywołujesz tę perfekcję."

SEKRET, Rhonda Byrne 


Mogłam pisać, że wszystko ok, wstawiać zdjęcia smacznych posiłków i szczupłych dziewczyn z Internetu i udawać, że centymetry lecą, ale nie chciałam Was oszukiwać. Nie chciałam oszukiwać siebie. Wiedziałam, że nie zawsze będzie łatwo, bo zmiana stylu życia, sposobu myślenia wymaga mnóstwo zaangażowania i pracy nad sobą, swoim umysłem i ciałem. Nie chcę się poddać. Nigdy nie zaszłam tak daleko. Muszę pamiętać, że to do czego dążę to spełnienie marzeń :) Był mały kryzys, teraz pora na duży sukces!

niedziela, 2 lutego 2014

Metamorfoza brzucha i wyniki 4 pomiaru.

Dzisiaj zmierzyłam się po raz kolejny- już po 4. miesiącu walki. Centymetry nadal lecą w dół, chociaż nieco wolniej. Wyniki są dla mnie średnio-zadowalające. Myślałam, że w końcu coś konkretnie ruszy z nóg, a tu dalej chudnie góra. Cóż, nic tylko wziąć się za siebie jeszcze bardziej. Więcej czasu poświęcę dolnym partiom ciała- do ćwiczeń (siłownia 3 razy w tygodniu) dołożę masaż, body wrapping i zainwestuję w wyszczuplająco-ujędrniające kosmetyki. Lato coraz bliżej- mój cel również ;)



Sporo osób prosiło mnie o metamorfozę brzucha. Udało mi się zebrać zestaw fotek od grudnia 2012 do dzisiaj i wyszedł mi z tego taki kolaż. Zmiana nie jest jakaś spektakularna- sama widziałam mnóstwo lepszych, ale dla mnie to życiowe osiągnięcie. Wymiary podane na zdjęciach to obwód  talii / brzucha (wysokość pępka) mierzone zawsze rano i na czczo. W sumie wyszło -7 w talii, i -12 (!!!) w brzuchu

Ogłaszam oficjalnie, że z brzucha jestem już totalnie zadowolona. Teraz nogi i pupa :) Mam nadzieję, że za 2 miesiące (bo tyle sobie przeznaczyłam na to czasu) znów będę miała czym się pochwalić!